czwartek, 2 maja 2013

Kocham moją szafę, ale zarazem jej nienawidzę...Mam w niej po prostu wszystko, od płaszczy zimowych po sandałki. Gdyby kazano mi w czasie pożaru wybrać najważniejszą rzecz, którą mogę zabrać, to zapewne próbowałabym wytargać właśnie wyżej wspomnianą szafę albo czekałabym przy niej aż jakiś miły strażak pomoże mi ją wynieść.Wszyscy mi mówią, że mam za dużo ubrań, ale to nieprawda! Ona jest po prostu zbyt mała! Nawet mój chłopak dał mi dwu-miesięczny szlaban na zakupy, ale to nie moja wina bo te rzeczy same do mnie wołają:). Nawet kiedy sama staram się omijać sklepy szerokim łukiem, to wtedy przyjaciółka czy mama chcą iść na zakupy i chcąc nie chcąc  trafiam na "super okazję", a wtedy to już człowiekowi żal nie skorzystać. Ale wracając do tematu szafy...czasem naprawdę mnie to denerwuje... Przykładowo: wyprasuję sobie pięknie żakiet i  chcę go potem do Niej schować, to po minucie szarpania się i wpychania go na siłę do środka i tak znów wygląda jakbym go wcale nie prasowała wcześniej 20 minut...Już nawet taktyka: jeden wieszak-jeden ciuch nie pomaga. Czasami się zastanawiam, kiedy ta metalowa, pozioma rura w środku się urwie. Zaczęłam nawet podrzucać ubrania do szafy brata, ale niestety się zorientował :( :D Nie było wtedy miło...Dlatego postanowiłam pozbyć się rzeczy, których nie noszę, ale to okazało się nie być takie łatwe. Jestem zbyt przywiązana do tego wszystkiego. Co prawda uzbierała się spora torba, ale to i tak niewiele pomogło mojej szafie. Jednak te porządki pozwoliły mi odkryć skarby, o jakich istnieniu nie miałam pojęcia! Wtedy wpadłam na pomysł założenia bloga. Skoro mam pełną szafę ubrań, to po co mają się marnować i kurzyć? Lepiej zrobić z nich lepszy użytek. Życzę więc wszystkim miłego oglądania moich zasobów !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...